Akupunktura na zdrowie

Akupunktura jest jedną z metod leczenia z zakresu metod Medycyny Chińskiej liczącej sobie wiele tysięcy lat. Akupunkturzysta wkłuwa jednorazową igiełkę w specjalny punkt akupunkturowy. Punkty rozmieszczone są na całym ciele na przebiegu meridianów, czyli ścieżek przepływu energii elektromagnetycznej człowieka.

Dobór odpowiednich punktów zależy od diagnozy z zakresu Medycyny Chińskiej. Z 365 podstawowych punktów i punktów dodatkowych stosuje takie, które układają się z stosowną kombinację o specyficznych właściwościach regulujących przywracanie równowagi energetycznej w ciele i umyśle.

Akupunkturzysta zatem powinien ukończyć stosowne szkolenia w wymiarze najmniej tysiąca godzin, zarówno teoretyczne jak i praktyczne. Należałoby też mieć jakieś doświadczenie kliniczne. W moim przypadku jest to wiedza zdobywana od dzieciństwa, a szkoleń potwierdzonych dyplomami mam grubo ponad tysiąc godzin i wiele lat praktyki. Zatem na tej podstawie mogę napisać, że akupunktura nie jest cudem, a akupunkturzysta to nie cudotwórca ani magik z magiczną różdżką.

Osoba przychodząca na pierwszą wizytę i spodziewająca się cudu mniemanego po jednorazowym zabiegu powinna o tym zapomnieć. Słyszałam takie legendy, niestety nie pokrywały się one z prawdą. Tworzenie takich legend jest szkodliwe, wprowadza ludzi w błąd i powoduje osłabienie zaufania od rzetelnych metod alternatywnych.

Jeśli chcemy skuteczności winniśmy przychodzić na zabiegi w takiej ilości i częstotliwości jak ustalił to terapeuta. Każdy zabieg ,,buduje” następny, innymi słowy – jest to ciąg terapeutyczny, pewien proces. Jeśli ktoś z jakiegoś powodu przerwie terapię i pojawi się po dłuższej przerwie to zaczyna terapię od nowa.

 Akupunkturzysta buduje strategię działania planując pewien rytm zabiegów i weryfikuje go stosownie do postępów w terapii. Martwi mnie zatem fakt, że przychodzą do mnie czasem ludzie na jeden zabieg i są zdziwieni, że to trzeba przejść przez serię zabiegów w określonych odstępach czasu. Dziwi ich również fakt przeprowadzania wywiadu, badania pulsu, oglądu języka, palpacji. Oni przynoszą stertę badań z zakresu medycyny zachodniej i na tej podstawie chcą być leczeni. To wielkie nieporozumienie. Wynika ono z faktu, że niestety pewni lekarze tak praktykują, co jest błędem.

Niezmiennie dziwią mnie również pytania typu – a za co ten punkt odpowiada, który pani nakłuwa? Każdy punkt akupunkturowy pojedynczo niewiele może zdziałać. Po to nam diagnostyka z zakresu Medycyny Chińskiej, by zbudować odpowiednią strategię leczenia i kombinację punktów.

Zwykle na każdej kolejnej wizycie powinno się badać puls i oglądać język, doświadczony terapeuta jednak bada z wyglądu, dlatego często nie badam na każdej wizycie, bo widzę, słyszę i czuję to, czego potrzebuję do dalszych działań terapeutycznych. Badam z postury, sposobu poruszania się, barwy i zapachu skóry, tembru głosu, z tego, o czym dana osoba mówi i jak mówi. Człowiek to nie tylko ciało, to paleta uczuć, mentalność, zachowanie. Obserwuję zmiany w sposobie poruszania się i ekspresji, w sposobie wypowiedzi. Rozmawiam też o życiu codziennym, o interakcjach, dużo mówią też problemy, wspomnienia, które dźwigamy ze sobą przez całe życie, zwłaszcza te smutne. Ktoś kiedyś powiedział, że żeby poznać człowieka trzeba z nim zjeść beczkę soli.

Dlatego jedna wizyta niczego nie zmieni, co najwyżej potrząśnie coś, poruszy w systemie energetycznym, a ciało potraktuje to, jak traumę i po jakimś czasie przywróci to, z czym osoba przyszła, traktując tę jedną terapię jako patologię, a właściwą patologię chorobową jako normę. To tak jak z mężem, o którym żona mówi, że ,,pije, bije, ale jest mój, znam go i nauczyłam się z tym jakoś żyć”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *